W Republice Zielonego Przylądka każdy znajdzie coś dla siebie. Długie, piaszczyste plaże zapewnią odpoczynek najbardziej wymagającym, a wyspy Sao Vincente i Santiago na pewno nie zawiodą miłośników zwiedzania. Wszystko jest tutaj okraszone pięknymi krajobrazami oraz egzotyczną kulturą i kuchnią.
Wyspy Zielonego Przylądka tworzą niezwykle barwną mozaikę. Jedne wyspy są górzyste, inne tropikalne, a na niektórych króluje księżycowy krajobraz. Wszystkie są jednak rajem dla miłośników sportów wodnych. Turkusowe morze zapewnia tu doskonałe warunki do nurkowania, czy uprawiania windsurfingu.
Wyspy Zielonego Przylądka to archipelag tworzący Republikę Zielonego Przylądka. Kraj leży pośrodku Oceanu Atlantyckiego i jest oddalony od zachodnich wybrzeży Afryki o 620 km na wysokości Przylądka Zielonego. Na archipelag składa się 10 głównych wysp oraz 5 mniejszych wysepek. Południowa grupa wysp stanowi Wyspy Podwietrzne, a północna Wyspy Zawietrzne. Archipelag jest pochodzenia wulkanicznego, co wpływa na księżycowy krajobraz części wysp. W kraju przeważają obszary górzysto-wyżynne z najwyższym wzniesieniem Pico do Fogo (2829 m) oraz roślinność typowa dla terenów pustynnych i półpustynnych.
Wyspy Zielonego Przylądka położone są w strefie klimatu zwrotnikowego suchego. Na pogodę kraju duży wpływ mają zimny Prąd Kanaryjski, a także obecność Wyżu Azorskiego. Są to przyczyny znikomych wręcz opadów na tych terenach. Suma rocznych opadów deszczu wynosi średnio od 100 do 250 mm, a opady występują praktycznie tylko latem. Klimat Republiki Zielonego Przylądka charakteryzuje się również małymi amplitudami temperatur powietrza. Latem średnia temperatura w stolicy kraju oscyluje w granicach 27°C, a zimą temperatura spada zaledwie do 22°C. Wyspy można zatem odwiedzać niemal przez cały rok.
Kultura Wysp Zielonego Przylądka jest ściśle powiązana z historią kolonizacji tego kraju, głównie przez Portugalczyków. Obecnie wyspy zamieszkują Kreole, czyli potomkowie niewolników sprowadzanych z Afryki oraz portugalskich kolonistów. Nierzadko można tu spotkać czarnoskórego o niebieski lub zielonych oczach, czy rudych włosach. Ponad 70% populacji stanowią Mulaci, 28% społeczeństwa to Murzyni, a reszta to osoby pochodzące z Europy. Ta niezwykła mozaika kulturowa wpływa na charakter kraju, który jest wzbogacany przez rozmaite tradycje, zwyczaje i obyczaje każdej z grup.
Sztuka Wysp Zielonego Przylądka skupiona jest wokół muzyki i tańca. Jeden z najważniejszych elementów folkloru wysp to batugue, czyli zarówno gatunek muzyczny, jak i tradycyjny taniec. Dużą rolę odgrywa również muzyka morny, która jest połączeniem rytmów portugalskich, brazylijskich i afrykańskich. To właśnie z Republiki Zielonego Przylądka pochodzi sławna piosenkarka Cesaria Evora, a o muzyce tego kraju kręcono już filmy. Z zabytków warto natomiast zwiedzić XVI-wieczny Fort Real de San Felipe, który został wybudowany przez Portugalczyków. Oczy cieszą także piękne domy z rzeźbionymi balkonami.
Oficjalnym językiem Republiki Zielonego Przylądka jest portugalski. Mieszkańcy kraju w większości posługują się jednak kreolskim, który nazywany jest także krioulo. Język kreolski stanowi mieszankę języków afrykańskich i zachodnich. Na Wyspach Zielonego Przylądka występuje on w kilku odmianach, dlatego też na każdej z wysp język ten brzmi nieco inaczej. Podstawą kreolskiego jest portugalski, chociaż na niektórych wyspach większy wpływ na kreolski miał francuski, włoski lub angielski. W szkołach dzieci uczą się obowiązkowo francuskiego, jednak na ulicach można usłyszeć również język włoski.
Religią dominującą na Wyspach Zielonego Przylądka jest chrześcijaństwo. Blisko 80% populacji stanowią katolicy. Protestantyzm wyznaje natomiast nieco ponad 7% społeczeństwa, z czego są to wyznawcy Kościoła Nazarejczyka, adwentyści dnia siódmego i zielonoświątkowcy. Do innych chrześcijan zamieszkujących wyspy zalicza się ponadto Świadków Jehowy i mormonów. W niektórych kręgach duże znaczenie przypisuje się także sektom i tradycyjnym religiom plemiennym. Pozostałe wyznania spotykane w Republice Zielonego Przylądka to prawosławie i islam. Brak wiary deklaruje tam natomiast ok. 9% społeczeństwa.
Mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka są niezwykle przyjaźni i otwarci. Często zdarza się, że zagadują nieznanych przechodniów, a w dobrym tonie jest poświęć im chwilę na rozmowę. Ogromną rolę pełni w ich życiu także taniec i muzyka. Batugue to taniec zarezerwowany głównie dla kobiet, chociaż w partiach muzycznych oraz wokalnych występują czasami mężczyźni. Rytuał taneczny ma swoje źródło w afrykańskich rytmach, a w czasach kolonialnych został on zakazany przez Kościół katolicki. Obecnie jednak batugue, jak i dźwięki morny stanowią ważną część folkloru kraju i życia codziennego mieszkańców.
Wyspy Zielonego Przylądka pozostawały niezamieszkane aż do przybycia Europejczyków. Jako pierwszy do archipelagu dotarł w 1456 r. Alvise Cadamosto, włoski żeglarz w służbie portugalskiej. Sześć lat później na Sao Tiago założono miasto Ribeira Grande. Przez wiele lat wyspy były atakowane przez piratów, Anglików oraz Francuzów. Do 1876 roku kwitnął tam też handel niewolnikami. W 1951 r. kolonię przemianowano na portugalską prowincję zamorską. Szybko nasilały się jednak ruchy niepodległościowe i w 1975 roku kraj uzyskał pełną suwerenność, a konstytucja z 1922 r. wprowadziła system wielopartyjny.
Kuchnia Wysp Zielonego Przylądka czerpie inspirację z kuchni portugalskiej i afrykańskiej. Ten kulinarny mix stworzył smaczną i zdrową kuchnię bogatą w ryby, owoce morza, czy warzywa. Zjemy tu najlepsze homary, langusty, krewetki, a nawet rekina. A wszystko to przyrządzone na rozmaite sposoby.
W kuchni Republiki Zielonego Przylądka można odkryć niemal wszystkie skarby kulinarne Atlantyku. Skosztujemy tu tuńczyka, wahoo, żaglice, rekina, błękitne marliny i wiele innych egzotycznych ryb. Nie brakuje również owoców morza takich jak homary, krewetki, czy langusty. Nie kończą się także pomysły na przyrządzanie bogactw morza. Jednak ryby to nie wszystko, czym można się tutaj zachwycać. Banany, awokado, papaje, czy mango smakują według koneserów o niebo lepiej niż te ze sklepów. Produktami serwowanymi z większością dań są także: ryż, kukurydza, banany, fasola, czy maniok.
Chacupa
Sztandarowym daniem Wysp Zielonego Przylądka jest chałupa, czyli wolno gotowany gulasz. Potrawa bazuje głównie na kukurydzy, a dodaje się do niej jeszcze: fasolę, kiełbasę, cebulę, czosnek, kapustę, ziemniaki, kabaczki, czy jajka. Oczywiście można też spotkać inne, bardziej lub mniej bogate wersje.
Caldo de Peixe
Mieszkańcy wysp uwielbiają zarówno ryby, jak i zupy. Nie dziwi zatem, że Caldo de Peixe, czyli rybny rosół cieszy się tam ogromną popularnością. Do przygotowania tego dania są potrzebne: ryby, ziemniaki, maniok, zielone banany oraz pomidory. Zupy z wieloma składnikami często przypominają przecier.
Percebes
Odważni mogą spróbować percebes, czyli przypominające palce skorupiaki. Podaje się je zazwyczaj na surowo z dodatkiem cytryny lub lekko obgotowane. Po odłamaniu tzw. pazura, należy obrać skórkę i wyssać środek skorupki. Percebes są jednak często podawane już obrane. Kto się odważy, ten nie pożałuje.
Fasola Cape Verde z ryżem
Na Wyspach Zielonego Przylądka warto również spróbować fasoli Cape Verde z ryżem. Potrawę przyrządza się z cebuli, ryżu, fasoli kidney, wędzonej papryki, listków laurowych oraz przypraw. Całość gotuje się na jednej patelni około pół godziny i podaje się lekko wystudzone.
Bol de Cuscus
Prawdziwym przysmakiem wysp jest słodkie Bol de Cuscus. Ciasto przyrządza się na bazie kukurydzy i cukru. Deser przypomina w konsystencji popularną babkę, jednak jest podawany z masłem i serem cabra. Ile wysp, tyle odmian Bol de Cuscus, więc ciasto zawsze smakuje przepysznie i wyjątkowo.
Pudding de quejo
Mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka kochają puddingi, a jednym z najpopularniejszych jest ten przygotowywany na bazie sera. Aby stworzyć ten cudowny deser potrzebne są: żółtka, zmielony ser twarogowy, masło, dość tłusta śmietana, cukier, a także bułka tarta.
Doce do coco Seco
Smakołykiem serwowanym na każdym rogu ulicy jest Doce do coco Seco. Są to bardzo proste w przyrządzeniu ciasteczka kokosowe. Do przygotowania deseru potrzebujemy zaledwie cienkich wiórek kokosowych, cukru i żółtek. Wiórki i cukier należy gotować na wolnym ogniu, po czym dodaje się żółtka.
Banana Flambe
Banana Flambe, czyli płonące banany to zdecydowanie najbardziej spektakularny deser z Wysp Zielonego Przylądka. Banany oblewa się olejem, posypuje cukrem pudrem, a następnie smaży się na uprzednio rozgrzanej patelni. Gdy banany trafią na talerz oblewa się je likierem i odrobiną spirytusu i podpala.